Na wstępie chciałbym powitać wszystkich serdecznie, i tych starych i tych nowych, gdyż wracam po dość długiej przerwie
Ok przejdźmy do tematu:
Bardzo często przygoda trwająca miesiąc nie zawiera w sobie tak prozaicznych rzeczy jak sikanie czy dłuższe posiedzenie. Bohaterowie nawet zda się nie jedzą przez ten czas...
Jest to w miarę zrozumiałe , stosuje się skróty i przyspieszanie akcji z pominięciem banałów. Lecz niestety coraz częściej w przygodach które toczą się w czasie mniej więcej realnym, można zaobserwować brak uwagi kładzionej na szczegóły.
Zrobiłem małe rozpoznanie wśród kolegów i żadna postać podczas takowej sesji nie poszła na stronę ani nie dłubała w nosie.
Pojawia się jednak problem czy to mistrz gry określa kiedy postaci chce się siku,jeść,dłubać w nosie,smarkać,posiedzieć na tronie, czy może jednak wypływa to z inicjatywy gracza?
Wychodzi na to ,że nasze postacie stworzone są bez defektów ewolucyjnych, mogą żyć bez srania i sikania(jedynie u krasnali zauważyłem częste oddawanie moczu, chyba manifestacja kulturowa). Nasze postacie są maszynami od myślenia i walki.
Jeszcze tak na koniec małe pytanie: jak srali rycerze gdy bitwa trwała trzy dni bez przerwy?