Dzień wolny... więc awansik :>
Cały dzień mnie korciło żeby zejśc pod wodę.... no i wkońcu zeszłem:
wastowało się nawet całkiem przyjemnie dopóki nie trafiłe na Quara Pinchera
Pozdrawiam
EDIT
Jakiś atak... na który byłem kompletnie nieprzygotowany :>
