pewnego pieknego dnia (mialem chyba 12 lvl ) poszedlem z kumplem na amazonki z bp hmm to nie potrafilem jeszcze celowac



nagle wyskoczyla amazonka i gonil ja jakis koles ja oczywiscie celowalem z hmm
no i dziwnym trafem trafilem w tego kolesia ktory gonil ta amazonke ... no i skull


nagle zaczyna jakis pall do mnie strzelac z boltow no to ja w nogi gonil mnie dlugo chcial 2 uhy bylem z kumplem ale nie mielismy uhow no i red hp

juz. Dalem wszystkie rzeczy kumplowi (no te najważniejsze

) no i uciekam kolo zamku w ab byla noc nic nie widzialem a tu przy wyjsciu spermany warriory i elfy ... a ja dalej ze skullem

niestety dorwaly mnie ... Zginalem przez wlasna glupote. Dzisiaj śmieje sie z tego
