oj korwa dzialo sie dzisiaj... takiej nerwowki to ja nie mialem juz dawno (no, dobra, dokladnie tydzien temu, bynajmniej nie bylo to zwiazane z hattrickiem). Ostateczna wygrana 3-2 daje mi powod do radosci, bo stres byl do ostatniej sekundy... 1-0, 1-1, 2-1, 2-2, i w koncu rzut karny 10 minut przed koncem ;] Ale jest dobrze, obylo sie bez kontuzji i kartek, 3 miejsce utrzymane, 5 wygrana w sezonie... ale cos czuje ze musze kondycje potrenowac niedlugo, bo jest conajmniej fatalnie w tej chwili. Najpierw pewne utrzymanie, potem trening kondychy - taki jest plan na najblizsze tygodnie ;]
|