Hahah
Moją najśmieszniejszą sytuacją było spotkanie kolesia w trade-roomie.
W tym spotkaniu nie było by nic śmiesznego gdyby nie fakt, że na blacie trzymał honeycomba.
Ja odrazu do niego zagadałem bo kupowałem honeye.
Gosciu zaczoł mi wyliczac zalety honeya.
Że można go zjesć i dojdzie czałe życie (uahuahuaauha)
Że jesli sie ma go w miejscu na strzały to zadna żecz nie wypadnie nawet bag czy back pack.
Facet chciał za honeya 1k.
Śmiech to zdrowie!
|