Sorry Xellos i Shindoda, nie udało mi się już was dodać ale obiecuje że jutro was dodam do nowej historyjki.
A oto krótka, napisana w 15-30min historyjka:
Ghazkar patrzył na swoją świeżo zdobytą zdobycz. Jego banda orków przechwyciła konwój ze złotem a że byli lojalni przynieśli mu je. Ghazkar siedział w swojej komnacie na tronie o wokół niego leżało złoto oraz kosztowności. Nagle wbiegł jeden z jego wojaków, cały zdyszany i spocony. Ghazkar spojrzał się na niego.
„Co się stało?” spytał.
Ork popatrzył się na swojego szefa.
„Grupka poszukiwaczy przygód przedostała się do naszej twierdzy!” Ghazkur wstał podszedł do orka i odrzekł.
„I co ty tutaj jeszcze robisz? Idź po ludzi i przynieś mi ich głowy na złotym talerzu!” po czym podszedł do jednej ze skrzyń i podał orkowi pozłacany talerz.
*Pare minut pózniej*
„No nie! Znowu to zrobiła!” Wrzasnęła Iris. Fixiha spojrzała na nią.
„O co ci tym razem chodzi?!” Fixiha odpowiedziała.
„Znowu zabiłaś najwięcej orków! Nawet nie dałaś szansy innym...”
„Czy to moja winna że przez przypadek okazało się że ta runa którą znaleźliśmy wcześniej powodowała taki wybuch?!”
Avager odwrócił się.
„Możecie się zamknąć? Chyba coś mi się jednak udało wydobyć z tych orków.” I wyciągnął złoty talerz. Zanim padło następne słowo Aker złapał talerz i schował go do swojego plecaka. Był niestety tak zajęty że nie zobaczył Sokochlapa który rzucił się na niego i próbował mu wyrwać talerz.
„Ludzie, Ludzie!” Avager przerwał bójkę. „Gdybyście trochę pomyśleli to może byście się domyślili że tam dalej na pewno jest więcej złota.” Aker i Sokochlapa spojrzeli na siebie i zaczęli biec dalej w dół korytarza. „Ale także i orków...” Aker nagle wrócił z głębin korytarza, tyle że dwa metry nad ziemią. Tuż po nim nadleciał Spkochlapa. Obaj trafili na twardą ścianę korytarza (bolało). Nagle pojawił się szef orków. Był dwa razy większy od wszystkich bohaterów a przy tym jego topór też wyglądał dość groźnie. Fixiha pierwsza zaatakowała. Wystrzeliła trującą strzałę... która się odbiło od zbroi orka i trafiła Avagera w nogę: „I co ty zrobiłaś?”. Avager zemdlał i zanim Fixiha zdarzyła przygotować się do następnego strzału ork trafił ją swoją wielką pięścią. Fixiha wylądowała obok Akera i Sokochlapa.
„Ha! Teraz moja kolej!” wrzasnęła Iris i wyciągnęła swój miecz. Podbiegła do orka i zrobiła zamach. Ork wyrwał z jej z rąk miecz spojrzał się na niego i odrzucił za siebie. Po krótkim locie Iris dołączyła do swoich kolegów. Ghazkar zaczął się śmiać. Jednak przestał kiedy zobaczył jeszcze jedną postać na korytarzu (Kapix).
„Co? Też chcesz dostać w zęby?” spytał ork. Postać nie odpowiedziała. Podniosła tylko rękę: ”Adori Vita Vis” Ork nie zdarzył nawet zareagować. Po prostu życie w nim zanikło, i upadł na podłogę. Postać wtedy popatrzyła na swoich poprzedników. „Amatorzy.” Postać rzuciła mały worek z jedzeniem. Poszła do sali z bogactwami, popatrzyła się dookoła, i w mgnieniu oka wszystko znikneło razem z postacią...
|