Niekrytykować za bardzo

bo pisałem w szkole a to jest moje pierwsze opowiadanie

.
Grupa trój osobowa zebrala się koło bramy miasta Carlin.
-No wkońcu Fixiha masz swą broń, nie zapominaj jej następnym razem gdy ma być tak ważne wydarzenie...-El-Druida zagłuszyły bicie dzwonów z pobliskiej świątyni
-Już czas- Odpowiedział Mistrzek sięgając po swój łuk.
-Już idą, chodźmy za nimi - powiedział Fixiha wskazując na tłum ludzi zmierzających w ich stronę.
Dołączyli do tłumu, który kierował się w stronę Ab'Dendriel, tłum także powtarzał dwa słowa w ciąż od początku "Już czas, Już czas, Już czas..."
Droga niebyła dość długa. Zostali zatrzymani przez niewielką grupkę dziwnie wyglądających Goblinów, widać że gobliny były jak by chore.
-NA NICH !!! - krzyknoł ktoś z tłumu.
Wszyscy podążyli zaatakować gobliny. Walka nietrwała długo chociaż dziwnie się z nimi walczyło. Gobliny atakowały inną bronią, nie znaną dotychczas, wyglądała jak topór lecz miala także ostrze na końcu czyli można powiedzieć że był to Topór z Włócznią w jednym. Gobliny zadały niewielkie rany choć zostały pokonane ludzie czuli się jak by zaraz miało coś się stać dziwnego. Fixiha spojżał na kilka z goblinów, przykucnoł przy jednym i powiedział:
-Dziwne te gobliny, nie wyglądają jak inne... - rozcioł skórę jednego z nich swym podręcznym sztyletem- Dziwne, niebieska ciecz zamiast krwi ... ? - Przerwało mu pewno wydażenie, ktoś z tłumu krzyknoł nagle
-Coś się rusza w tych zaroślach !
Nagle z lasu który otaczał ich wyszlo mnóstwo goblinów, podobnych do swych poprzedników tyle że te miały bardzo dziwne oczy bo były całe białe jak zombie.
-Co z nimi jest ? - zapytał się El-Druid
-Któż wie ? - odrzekł Mistrzek przypatrując się coraz większej armii goblinów-El zrób natychmiast pole ochornne !
-Dobra... Utamo Vita
Dookoła z nich z ziemi wybila się w zwyrz tarcza okrągła, wyglądała jak przecięte na pół jabłko , tyle że była przez roczysta z malo widocznymi niebieskimi falami unoszącymi się z góry na dół.
-Niech wszyscy Rycerze podejdą ze mną do krawędzi tarczy i odbijają ataki goblinów, musimy chronić naszym łuczników i magów !!! - Krzyknoł Fixahi podbiegając do krawędzi tarczy.
-To mi także pomóżcie, dobrze by było jak by połowa zgromadzonych tu druidów pomogla mi wzmocnić tarcze a pozostali niech pomogą rycerzą żeby niezostali zbytnio ranni ! Używajcie swych leczniczych czarów ! By pomóc Im-El-druid po skończeniu przemowy próbował utrzymać tarcze jak najdłużej przy pomocy swego Kija 5 Mórz.
-Palladyni i Magowie niech atakują z dystansu armię goblinów ale niech zatoczą koło wokół druidów, którzy utrzymują tarcze... - Powiedzawszy to Mistrzek naciągnoł swój łuk i wystrzelił. Nagle w górze pojawiło się mnóstwo strzał oraz kamieni rzucanych przez gobliny. Kamienie odbijały się od tarczy ale niektóre wleciały do środka nierobiąc poważniejszych ran. Tłum wykrzyknoł dwa razy "Zwycięstwo będzie nasze !".
Jak się spodoba dokończe

comment plx ? . (Pamiętajcie że to moje pierwszy opowiadanie

)