Z mojego puntku widzenia
Są trzy główne kraje grające w tibie : Brazylia , Szwecja , Polska.
Tak jest przynajmniej na Valorii.
Zaczynając od szwedów najlepiej opanowali angielski język i to z nimi żyć można w największej zgodzie, zresztą rzadko się spotykam z pytaniem "swe?"
Szwedzi brani byli niegdyś za noobow na wzór Brazyli ale według mojej opini szwedzi są O.K. Zaden nigdy mi nic nie robił - nie przeszkadzał więc nic do nich nie mam.
Brazylijczycy są mieszani ze starym stereotypem "br?" i cóż? prawda.
~70% graczy z Brazylii to 8-15 lvl. Ujmując ich opis w jedno słowo "idioci"
Niedość ze kradną wszystkie loot-bagi jakie taskam knightem ktore warte sa 5-10k to jeszcze nie chcą(nie potrafią) się dogadac? "Portuegese plx" ?
Kiedy zaczynałem grać w tibie sam byłem cichym obserwatorem innych ale nie rajcowało mnie podlizywanie się do innych. Zauważalne jest to najczęściej u Polaków. Koleś którego zabiłem (red skull mordujacy mojego RL qmpla) zaczol sprzedawac bp sd 100lvlowi za 1.5k -.^. Każdy rządzi się na swój sposób odgrażając sie protektorem na wszystkich.
Nigdy nie miałem protektora.
Nigdy nie wysługiwałem sie na zasadzie "Zabij go! On jest słabszy od ciebie"
Zawsze moi przyjaciele byli na tym samym lvl co ja lub nizszym nie satysfakcjonuje mnie nasyłanie h-lvl na innych.
Tak wyglada moja skromna opinia. Sadze iz moja perspektywa patrzenia jest prawidłowa i wszystko o czym nadmieniłem u góry jest zgodne z prawdą.
Na marginesie, podsumowując chcę dodać ze najwiekszy stopień n00bstwa jest wykrywalny u polaków (zdegradowane dzieci grające w Tibię wg swojego sposobu "Sam nic nie potrafisz, zatruj życie innym")
Pozdro.
|