Wiele osób skarży się na chamstwo i złodzizejstwo na rookgardzie ale ja już przestałem - grałem sobie moją postacią 5 LvL na Amerze, walczyłem w lochach z tzrema poison spiderami i potem zostało mi 15 HP i byłem mocno zatruty. POgodziłem się już z myślą że zginę, kiedy obok przechodził jakiś koleś. Zatrzymał się przy mnie to ja "help". I on użył na mnie antidotum (które kosztuje 60 GP , a na rooku to jest sporo), wyprowadźił mnie z lochów, dał jedzenie, potem gadaliśmy i jak się okazało że nie mam zbroi ani hełmu to dał mi ZA DARMO studded armor i legion helmet. Kiedy spytałem go po co to wszystko robi to odpowiedział że chce sie zaprzyjaźnić. Cała ta sytuacja to dla mnie szok bo dotąd spotykałem samych złodziei i ktoś inny poczekałby aż zgiine i wziął moje rzeczy
Jeśli kiedyś spotkacie Nhan na Amerze to wiedzcie że to zaj***** koleś