Wyjebalo mnie podczas pisania, no nic napisze jeszcze raz.
Doniesiono mi, ze jakas lama tu szrga moje dobre imie wiec opowiem jak bylo.
Poszlismy na hydry i po zabiciu kilku zapytalem Sege o podzial loota. Dowiedzialemsie tak: Ja ( Segsth ) biore kaske a Varillian all items. To byl cytat doslownie. Zreszta podobnie jak teraz: A ja co biore? segsth: Co zlapiesz.
No to zajebiscie nieprawdaz? Czy jest wiec sie czmeu dziwic ze mi taki hunt nie pasil? waste mf= runy i oko loota- ciekawe ktoz Was by na to poszedl. No nie ja na pewno, wiec wyszedlem. A co do jechania po rodzinie- jak mnie zaczla wyzywac od noobow etc to mu odpowiedzialem, normalne. Szkoda, ze nie umie patrzec na siebie. zreszta ciekawe co by zrobil w podobnej sytuacji beda cna moim miejscu- moze dalej robilby za jelenia tracac wlasny hajs na czyjs loot?
Jedno co sie zgadza to to, ze przy 1 hydrze zle stanalem- na usprawiedliwienie mam, ze jestem po ciezkiej nocy na duzym kacu- wczoraj do pozna swietowalismy awans Liverpoolu

.
Tradycyjnie juz jest to moj pierwsyz i ostatni post na ten temat- nie wdaje sie w glupiutkie polemiki, przedstawilem tlyko fakty. A stiwerdzenia typu jebitna lama etc pozostawiam ludziom dla ktorych ta gra jest zyciem.
Konczac pozdrawiam ziomka Variliana- Xeveza Elder Druida i jeszcze raz dziekuje za Crusadera oraz polecam sie na przyszlosc.
PS1 Jakby Varilian zaprzeczal, zapraszma do mnie po ssy z zapisem jak Sege mowi o locie i kto zaczla wyzywanie. Bo ja ju tu zagladac nie zamierzam, szkoda byle noobem sonie glowe zawracac.
PS 2 Pozdoriwenia dla Hipiska/Sorcerer Demona i oczywiscie mojego brata Eddy Gordona.