Opisze wam tutaj moją super przygode
Pewnego dnia kumpel powiedział że poszedł na cyce i nie wziął liny

. No to powiedział że jak go uratuje to da mi 50 gp

ide sobie tam ale on mówi że mam uwarzać bo tam się hunter kręci. No to ja ide patrze a tu ten hunter na podwyższeniu ominąłem go. Ide dalej rozwaliłem 2 cyce no i on się wylogował

no to wracam i tak mówie czy by nie załatwić huntera (miałem 10 level (niewiedziałem że z łuku wali)) no to wchodze... 3 strzały i jestem w świątyni. A był tam mój kumpel jeszcze jeden na 8 levelu

został tam i go cyce zakopały

ale najdziwniejsze po pół godziny w świątyni się budze... patrze na staff....i mam wszystkie swoje rzeczy

a chyba powinny zostać w ciele ofiary. No to koniec przygody z hunterem
Teraz druga śmierć z rąk pk
Ok ide se na rootki w carlin. Spoko jakiś polak tam siedzi to mowie mu czesc a on do mnie killed!!. ja mówie żeby się ogarnął a on zagrodził mi wyjście (nie wiedziałem wtedy jeszcze jak pchać kogoś) no i przychodzi kumpel druid na 15 levelu. I wtedy się zaczęło

on mnie wali z czarów (słabych) a ja go z miecza i krzycze ty suko itp . albo ****iszonie. No to zabili mnie(wzieli serpent sworda i dark helmet i plate legs) a potem miałem takie szczęście że ktoś mi sprzedał plate armor i plate legs za 100 gp no to jestem happy potem ide do ab (miałem tam broadsworda) wracam i jakiś koleś pyta się mnie czy nie chce kupić serpenta za 500 gp (no to kupuje) i potem kupiłem dark helmet za 300 gp no i byłem taki hp że mnie bolały potem usta tak się uśmiechałem
ok to koniec przygód
P.S wszystko co pisze jest prawdziwe
