[DRoN]

Rzeczywiście wierzę praktycznie tylko w świat fizyczny, co do Boga to powiem coś kontrowersyjnego: w Boga wierzę z całym przekonaniem ale w Biblię już ciężko mi uwierzyć.

Ja po odejściu od chrześcijaństwa też dalej wierzę w Boga, ale nie takiego, jak tam jest opisany. Przykro mi się zrobiło, jak religię poprowadziła zakonnica (zastępstwo za księdza) i wciskała takie farmazony typu "Szatan to książę ciemności, jest nieszczęśliwy, a ktoś nieszczęśliwy nie może dać nam szczęścia. Tylko Bóg jest dobry i szczęśliwy i on może nam dać szczęście". Takie bzdety nam wciskała przez całą lekcje. Ktoś z jej rodziny powinien zarządać odszkodowanie od Kościoła (tak jak wypadki powodowane przez młodych są skutkiem grania na komputerze), za takie wypranie mózgu.

Skoro w temacie jest "Co o tym myślicie?", to piszę co o tym myślę, skoro ktoś podjął ze mną dyskusję, ja ją prowadzę.

Tzn. według mnie jeśli ktoś w tym temacie uważa, że nigdy w to nie uwierzy, to po wypowiedzeniu swojego zdania powinien odejść. Jaką rację bytu ma ateista, który nie szuka Boga, na forum jakiejś religii?
Oczywiście mogę zrozumieć "nie macie dowodów, udowodnijcie to", ale "bauahahha, hamehameha" to jest przegin (nie mówię tego konkretnie o Tobie).

Muszę to powtarzać, bo co chwila ktoś próbuje mi udowodnić, że się mylę. Być może jest to prawda ale mam takie zdanie jakie mam.

Mylisz się

Nie podam Ci logicznego wytłumaczenia tego, ponieważ go nie znam. Po prostu w to wierzę. A w Psi Ball'a niestety nie.

Ale jednak jesteś wstanie uwierzyć w coś, co nie jest udowodnione/zbadane (nie mówię, że masz zaraz uwierzyć w Psi Ball'e).

Ludzi niewierzących w Psi Ball'a idiotami nazwał ~Daniel. Powinienem był wstawić tam cudzysłów, żeby nie było wątpliwości

Kto powiedział, że to łamie ręce? To zwykła odczuwalna energia. Po 2. masz prawo w to nie wierzyć ale nie wierzyć w coś normalnego to idiotyzm. Więc z tego wynika, że z własnej nieprzymuszonej woli zaliczasz się do grona idiotów. Tak więc gratuluje wybrania własnej "ynteligentnej" drogi, a ja ci nie mam zamiaru na niej stawać. Bye

Nom. Może podszedł do tego zbyt fanatycznie.

Nie konrowersyjnego, ponieważ Biblia była 'poprawiana' podczas Soboru w Nicei W jakimś procencie autentyczna jest, ale została odpowiednio dostosowana do potrzeb kleru

Może offtop, ale też takie rzeczy słyszałem (może to było w "Kodzie da Vinci" albo innej książce Dan'a Brown'a). Nawet na historii uczyłem się, że Jezus urodził się w marcu, ale święto obchodzimy w grudniu, bo po przesileniu zimowym było jakieś święto bóstwa solarnego (albo po prostu Słońca). Chodziło o to, żeby nowa religia nie zmieniła za bardzo starych świąt pogańskich i dobrze się przyjęła (zmieniono tylko nazwe, termin zostawiono).
Tak na dobrą sprawę, to ile Boże Narodzenie ma wspólnego ze strojeniem choinki i dostawaniem prezentów? Według mnie, to taki zabieg, żeby człowiek od najmłodszych lat kojarzył BN ze szczęściem, dlatego "Gdy się Chrystus rodzi, dostajemy prezenty".