Moderator
Data dołączenia: 10 09 2005
Posty: 2,348
Stan: Na Emeryturze
|
Kiedyś słyszałem w radiu wypowiedź pewnego złodzieja. Delikwent ów został złapany i nie wypierał się tego, że kradnie, ale wcale jakoś mu to nie ciążyło na sumieniu. Jego tłumaczenie było proste i wyglądało mniej więcej tak: "Politycy kradną, władza się korumpuje, to czemu ja mam nie kraść?". Jak to usłyszałem, miałem ochotę pojechać do tego radia z kijem bejsbolowym i uprzejmie wytłumaczyć temu człowiekowi, żeby nie pieprzył takich bzdur. Mówi się, że "ryba psuje się od głowy" (co, jeśli dobrze rozumiem, oznacza, że wszystkim problemom w Polsce winna jest nieodpowiednia władza), co jest chyba najgłupszym powiedzeniem, jakie w życiu słyszałem. Mamy taką władzę, na jaką sobie zasłużyliśmy (notabene nie jest ona aż taka tragiczna jak ją malują - nie rządzi zbyt dobrze, ale według mnie za rządów SLD było o wiele gorzej, a mimo to nikt aż tak chyba nie narzekał - a przynajmniej media nie kreowały takiego obrazu nędzy i rozpaczy jak teraz), a przyczyną problemów nie jest ona, ale mentalność polskich cwaniaczków, którzy lecą na kiełbasę wyborczą i populistyczne obiecanki, zamiast myśleć racjonalnie nad tym, co rzeczywiście będzie dobre dla Polski (i na dłuższą metę dla nich samych).
Jeżeli chcecie być patriotami, to skończcie pierdolić o historii i gadanie o tym, jaka to Polska była kiedyś potężna albo poniewierana (historię, owszem, trzeba znać, ale po to, żeby móc wyciągać z niej wnioski - powtarzać to, co pozytywne, a unikać błędów, a nie zachwycać się np. nad zwycięstwem pod Grunwaldem, bo teraz nie ma ono żadnego znaczenia), a zacznijcie próbować coś zmieniać teraz. Żeby być patriotą, nie trzeba oddawać życia za ojczyznę. Wystarczy poświęcić choćby niewielki wysiłek dla dobra kraju.
"Nie da się nic zmienić" - zaraz mi odpowiecie. Czyżby? Krokiem w dobrą stronę byłoby chociażby raz na cztery lata zastanowienie się, kto tak naprawdę będzie dobrze rządził, poczytanie programów różnych partii, opinii ekspertów na ich temat, odsianie realnych postulatów (np. "podniesiemy/obniżymy podatki do 25%", "sprywatyzujemy firmy XX i YY", "wprowadzimy ordynację większościową" - im więcej konkretów tym lepiej) od demagogicznego bełkotu ("zmniejszymy bezrobocie", "zwiększymy wzrost gospodarczy", "poprawimy sytuację najuboższych" - może i brzmi to ładnie, ale są to tylko postawione cele i jeżeli nie wiadomo jakimi środkami mają być zrealizowane, to takie gadanie, jak mawiają niektórzy, można sobie o kant dupy rozbić) i przemyślenie (wspomagane ewentualnie ww. opiniami ekspertów) czy program danej partii ma szanse faktycznie poprawić sytuację w kraju, a wreszcie zagłosowanie na to ugrupowanie, które będzie rządzić najlepiej.
|