Fajni musza byc ludzie, ktorzy pisza, ze "i tak kiedys kazdy umrze, bez wniku kiedy". Porownuje ich z ludzmi, ktorzy mysla tak: "zobacze jak zdam mature, to pojde na jakies studia". Analogiczna glupota szczerze mowiac..
Czytajac te posty mam wrazenie, ze wiekszosc odnosi ten koniec swiata do swojej mlodosci, gdy jeszcze nie mamy dzieci, zony/meza, dobrej pracy i w ogole dobrze zorganizowane zycie (ta optymistyczna wersja ;P). Watpie, zeby ktoras z tych osob sie nie martwila takim meteorytem majac tyle do stracenia. Proponuje spojrzec na sprawe z perspektywy doroslosci. Osobiscie nie mam zadnej wizji co bym robil gdyby cos tam sie mialo stac. Pewnie staral sie lepiej zyc i tyle.
pozdrawiam
|