Oryginalnie napisane przez lukaszlukasz
Popieram autora tematu.
Wprawdzie może 3,4 miesiące temu i wcześniej zwyzywałbym go od idiotów, moherów i poprosił, żeby s*******ał i nei wracał, ale moje podejście się niedawno zmieniło.
Kiedy kogoś tibia już wciągnie, wszystko wydaje się OK.
Mi się udało (chociaż wolałbym sobie pograć czasem ;P)
oderwać po serii kicków i ogólnym masakrycznym pogorszeniu stanu neta, czego wynikiem było 1,5miliona expa w dupsko i długa przerwa w grze...
W każdym razie dość długa, żeby spojrzeć na tibię obiektywnie...
Tibia to czysta komercja, w sumie jak każda gra, jednak tutaj granie wychodzi o wiele drożej, o ile nie kupujemy np. 1 pacca na dobieice 100lvl i sprzedajemy postać z zyskiem.
W większści przypadków zaczyna się od 1 pacca, drugi, mówi się "sprzedam kasę na allegro, zwróci się". Jednak osiągamy już znaczny poziom, gdzie kasa staje się potrzebna: a to na addon, a to na quest. A to hunt z kolegami, więc zamiast iść z kumplem na imprezę klikamy godzinami myszką, aby wylootować wymarzonego loota...
Ostatecznie wynika z tego, że najlepszym graczem jest ten, który najdłużej i najcelniej klika myszką, wyda najwięcej pieniędzy...
W tibię trzeba grać z umiarem, bo może się nagle okazać, że żyjemy we własnym świecie, świecie klikania myszką (zaobserwowane na koledze)
Czasami jakieś wydarzenie pozwala się oderwać, np. hack...
i wtedy należy się zastanowić , czy jest sens spędzić kilkaset godzin odrabiając straty, czy nie lepiej dać sobie spokój...
Pamiętajcie, co za dużo, to nie zdrowo!
|