Ja myślę że Dizt tej wojny poważnie nie bierze, a wiec nie macie sie o co trudzić. Napadniecie go, on was pozabija, popłaczecie się i będzie koniec bitwy. Przykre
P.S.
Wcześniej napisałeś/aś żeby Dizt potrenował pvp. Co jak co, ale wasz "przeciwnik" pvp ma dobre, a więc nie ma czego trenować.