Cytuj:
4. Envy w ostatnim odcinku serii już przeszedł w postaci smoka.
|
Tak, ale przeszedł jakoś do drugiego świata. Tak samo było z fizykiem, który chciał transmutować ludzi z bombą uranową. Ale w ten sposób, to i Al powinien przejść do drugiego świata po próbie transmutacji własnej matki.
Albo
6. Jak to się stało, że te zbroje wcześniej (jakoś) przeszły do Lioru? Dlaczego akurat tam i dlaczego wywołało to trzęsienie ziemi?
7. Dlaczego Gluttony pocił się czerwonym kamieniem?
8. Gdy Greed'owi oderwali łeb, ten wstał i głowa mu odrosła. Dlaczego Wrath nie mógł się odrodzić, jak Glut go pogryzł?
9. Jakim cudem Ed znalazł się w "naszym świecie" bez ręki i nogi?
Przecież najpierw zabił go Envy, więc trafił za bramę. Potem zginął za bramą, ale Al wskrzesił jego ciało. Potem on, mając pełne ciało, transmutował brata, a sam trafił spowrotem za bramę, ale nie miał znowu ani ręki, ani nogi.
@ down
LOL
Jak coś jest taśmociągiem, to automatycznie robi się hitem?
Naruto, to taki DBZ, z którego wyrosłem. Nie widzi mi się oglądać znowu 300+ odcinków o tym, jak koleś:
1. walczy i przegrywa
2. trenuje
3. walczy i wygrywa
I to jest jedyny schemat całej bajki, tylko później jest więcej postaci, które "walczą, trenują, wygrywają".
edit:
Dla mnie FMA jest zrobiony w sam raz (51 odcinków), tylko film kijowy. Hellsing woła o pomste do nieba za 13 odcinków, ale z kolei DBZ jest robiony na siłę i na dobrą sprawę opuszczając jeden odcinek, nic nie tracimy. FMA jest (prawie) idealny. Są odcinki, które zupełnie nie nawiązują do głównego wątka (takie questy poboczne), ale są takie, które niby nawiązują, a są nudne. Moim zdaniem gienialne jest uczucie, które towarzyszy 20 odcinkowi. Wydaje nam się wtedy, że to jest praktycznie koniec głównego wątka i nie możemy sobie wyobrazić o czym będzie następne 31 odcinków. Fabuła jest tak zrobiona, że to co dzieje się w 20 odcinku mogłoby być końcem, którego nie powstydziłoby się nawet dobre anime.