SS wyszedł bez fanfar i ładnych opisów, ale jest parzysty przynajmniej (i końcowy).

Dodam, że lvl zrobiony pomiędzy kickami i innymi syfami, złymi słowami i czymś tam jeszcze, a jednak.
A tu taki sobie atak misia, najstraszniejszy podczas Blue Dijin Questu.
I jeszcze trzy rzeczy (a w sumie cztery), które kojarzę z Tibią:
Brzydkie, śmierdzące, brudne, fałszujące, trujące, plujące flegmą potwory, z których sama zabiłam tylko jednego:
Zatłoczone Thais (bleah) pełne dziwaków:
i śmieszne zdarzenia
(pewnego dnia jakiś koleś poukładał mi w Piramidzie martwe minosy,
kazał czekać dopóki nie skończy, a potem krzyczy: "SKIN GIRL, SKIN !!",
no to ja nożyk w rękę, tnę, biegam, tnę, tnę i...)

Pzdr. Rilox gz domku.