Moja przygoda z rookstayerami zaczela sie od tego ze po pierwszym, dosc ostrym kontakcie ze spermanem koles (13lv bodajze) dal mi do picia poison, a ja z przekonaniem ze to life fluid..... Teraz sam mam rookstayera (dopiero 12lv ale juz sporo dokonal

) ale jeszcze nigdy nie zdazylo mi sie nikogo zabic. A pomoglem wielu ludziom, nie rzucajac im free items na ziemie ale np prowadzac ich na questy. Coz ludzie jak wiadomo sa rozni i jeden ci powie ze nic do rookstayerow nie ma, drugi dlaczego nie wyjdziesz na maina przeciez, tu nic nie ma (ale ciagle grzecznie

) a trzeci wyzwie cie od noobow i obrazi twoja matke

. Co najgorsze spotkalem sie z 2 goscmi kolo bear roma, dalem im klucz, potem poszedlem z nimi na mino hell (chyba 20 raz), katana room (jeszcze wiecej) a nawet z jednym chodzilem na spermana z duzym waste lf tylko po to zeby on lootnal studded legi. A jak po tym wszystkim mnie potraktowali?? "Zostajesz tu?? Ale z ciebie frajer!! Po co ja z toba gadam, ty sie na tibi nie znasz!!" Chyba kazdy jak sie spotyka z czyms takim ma ochote zabic, zgrabic, spalic zwloki

Ogolnie rookstayerzy sa wciaz przez wiekszosc traktowani jako ktos gorszy, i niestety watpie aby to sie zmienilo
Mowi sie trudno i siepa sie dalej
