Dobra, żeby nie było że popieram najeżdżanie na rodziców... Opisze mój pogląd na tą sytuacje.
Przejdźmy do meritum - Rundo padł 18 maja około godziny 22 - 23 PM. Do śmierci Azareda przyczynił się 20 maja około godziny 22 PM.
Na dogadanie się z LS miał niecałe dwa dni.
Gdybym był na jego miejscu, odczekałbym jakiś czas ( 2-3 dni) na przeprosiny ze strony tego, który go bluzgał. Gdybym ich nie usłyszał to bym jawnie opuścił gildie i przyłączył się do LS, a nie bawił się w jakieś zdradzanie NG ( bo chyba nie wszyscy kumple zaczeli go w tym samym czasie bluzgać. Jeśli tylko taki np. Mannow powiedział coś na rodzinę Runda, to nie oznacza to że Azared musiał tak samo myśleć. )
__________________
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi. -Albert Einstein
Ostatnio edytowany przez Fin'er - 22-05-2007 o 00:47.
|