Zobacz pojedynczy post
stary 24-05-2007, 16:16   #2
Midarth
Użytkownik Forum
 
Midarth's Avatar
 
Data dołączenia: 26 05 2004

Posty: 613
Domyślny

Mhm, nie będzie to historia Elysii, ale raczej samo Kazo~.

Wszystko zaczęło się od mojego prawdziwego startu na Elysii, jakieś 4 miesiące po powstaniu serva. Kazordoon istniało wtedy jako otwarte miasto, do którego każdy mógł wejść, jednak mieszkał tam ~60 rp Er Puma, który skutecznie utrudniał wszystkim grę. Stworzona przezemnie postać Crooser zdobywała kolejne poziomy i skille, znajdując czas na poznanie kilku wartościowych ludzi, którymi byli: Plstefan, Kommar i Jankes Bon'gos. Idea PA była wtedy dobrze znana, jednak żaden z nas nie miał poważniejszych problemów z highlvl'ami. W kazo~ żyło się dobrze, można było stać ze skullem pod dp, bo nie był on powodem do ataku kogokolwiek. Wtedy w kazo pojawiła się [a może już była] ekipa z Olecka, dokładnie z Siejnika. Lares Cotton, Danny Cotton, Mekixufe i inni byli nam znani z tego, że lubili robić rozpierduchę na mainach i noobcharach. Oczywiście mieliśmy wiele spięć co doprowadziło do dead'ów moich [na innym charze] i Kommara. Mniej więcej wtedy zaczęli na Elysii grać znajomi Plstefana, a także jego brat, których stanowią do dziś ekipę z Wirów ['wioska' pod Poznaniem]. Stanowiliśmy całkiem porządną siłe i nie raz w czas spięć z Siejnikiem wychodziliśmy zwycięsko. Wtedy zostałem shakowany, straciłem chęć do gry i przez ponad miesiąc unikałem Tibii. Wróciłem zastawszy pogodzonych Kommara, Jankes'a [który właściwie przestał grać] i ekipę z Wirów i na nową stworzoną gildię Siejnik. Niestety knight mi obrzydł, więc postanowiłem założyć sorca o nicku Nup Mage. W tym mniejwięcej okresie, po wbiciu przezmnie 37 lvla zaczęło do nas docierać PA i sami zaczęliśmy robić randoma. Początkowe noob-pk, zaczęło się przekształcać w genialne zgranie i pvp. Pkowaliśmy na różnych charach posyłając do piachu wieli hlvli i praktycznie uwłaszczając Kazo dla siebie. Wszystko było pięknie do czasu zapowiedzi update'u i wprowadzenia Aimbota. Wtedy ekipa z miasta Siejnika zapowiedziała koniec gry i wszystko się rozpadło. Mimo tego bywa, że czasem pkujemy w kazo i okolicach, a do tej pory ludzie boją się tam przychodzić mając na ustach tylko 1 słowo: Siejnik.

Ale się rozpisałem : o
__________________


Buy k-legs!
Midarth jest offline   Odpowiedz z Cytatem