Wróciłem z meczu z Zagłębiem. Powtórek nie widziałem, więc się nie wypowiadam.
Aczkolwiek dziwnie to wyglądało jak w pierwszej połowie sędzia gwizdał co chwila wolny dla Zagłębia. Z faulem (Smoliński w polu karnym) faulowany on był, tylko za późno się przewrócił. Z bramką dziwnie bo najpierw nie uznał, potem uznał, a następnie znowu nie uznał... No nic - piłka to piłka...
A co do wypowiedzi kolegi za GKSem - wystarczyło nie przegrywać jednego meczu i byście mieli majstra.
|