no to ja opowiem

Wiec Damoon chciał zrobic sobie addon huntera,i potrzebował bohów,podszedł do moejgo hmm providera i powiedział ze ma hutna,i kazał płacić bohy.No wiec próbowałem się z Damoonem dogadac.Jako że powiedział coś w stylu że On każdego moze ubić na arcani,i że będzie huncił mi providera nadal powiedziałem że jak taki jest supermen to neich mnie zabije,też mam na sobie bohy.On znów coś tam o swojej potędze ględził.Powiedziałem żeby nie był takim supermenem bo z koelgami bez problemu go moge ubić i żeby nie myślał że ma 170mastera to jest nieśmiertelny,ale nie zrobie tego bo nie chce narażać kumpli.Po czym on napisał "come edron,duel me till death"
Duel jest to pojedynek.Napisałem że nie chce się z nim bić,On napisał "pussy?"
więc jako że nie chciałem żeby myslał że się boję,uzbroiłem się i poszedłem.Biliśmy się z godzinę,nie mógł mnie zabić,więc w pewnym momencie przyszedł sizzler niby mnie uspokoić i uspokajała mnie sdkami,mówiła "stop hit damoon" no to przestałem,a ten mnie dalej tłukł i jeszcze tekst że oddam mu za zużyte runy na duela na którego sam mnie wyzwał.no to jak juz mnie dwóch kolesi biło zacząłem wiać na mury,wtedy przyszedł jeszcze jakiś 3.i we 3 mnie tłukli,zacząłem pisać po ludziach no bo duel to 1 na 1,a nie 3 na 1.I przyznaje nie wyuhałem się.Mine fault,łącznie z półtorej godziny sieki

Damoon zapłacił za szkody,mój provider niby nadal ma hunta według Damoona,ale chyba nie odważy się go zaatakować.Tak czy owak sprawa załatwiona,tak to wyglądało.Prawda jest taka ze taki 170master bez problemu może zsolowac 133palka,nie szedłem tam by wygrać tego duela,ale żeby udowodnić ze sie go nie boje.Padłem,trudno,zaraz 134
