Tamta wojna to przeszlosc, ale chyba wszyscy sie zgodza ze zostaliscie rozjechani jak gnuj po polu, i nie tlumacz sie Webi tym, ze ten czy tamten nie byl zalogowany,ze nie mieliscie nOOb charow i na koncu mi jeszcze napiszesz, ze Ci co siedzieli na tsie nie bali sie zaatakowac...poprostu przyznaj ze bylismy lepsi, mielismy wiecej pomyslow i cierpliwosci,bylismy, jestesmy poprostu kumplami, 'jeden za wszystkich, wszyscy za jednego', a co najwazniejsze myslelismy i nie balismy sie zaatakowac, ...bo nie raz byla taka sytuacja gdzie nas bylo 14, a was cala gildia chodzby na ank gdzie wasza glupota kosztowala was z 5 fragow kiedy chcieliscie rashowac, byliscie tak cholernie pewni siebie, ze pozniej was to zgubilo.Smialiscie sie ze sneakow i, ze nie chcemy wyjsc na open battle, ale kazdy z was w pewnym momencie bal sie nawet o 3 w nocy zalogowac i manasy kupic bo wiedzial, ze moze sie to zle skonczyc.I tak sie wygrywa wojny,dzislaniem, a nie pisaniem na forum jacy my to nie jestesmy mocni i jak ja to nie zniszcze tego i tamtego.Jednak 2 razy ta sama historia sie nie powtorzy, wiec sory chlopaki z FG ale czasem sama chec do walki nie wystarczy, to od poczatku trzeba miec wszystko przemyslane
