Chwalić Eeriona za dobrą fabułę to wręcz obraza.
To jego znak rozpoznawalny.
Puste pole bitwy już było wymienione, o średnim efekcie rozmycia przy kadrach z naukami ojca napisałem ci na GG. Oprócz tego - świetnie.
A tu moje zgłoszenie. Trzeba się w końcu promować.
Imię: Misza. Jak nie będzie ci pasowało, może być też Forloth. Ewentualnie Xethgistur, ale z tego się Nadrill śmieje.
Historia:
Misza był zwykłym chłopakiem z kupieckiej rodziny. Rodzice upatrzyli go jako kolejnego, po ojcu, dziadku, pradziadku (...), kupca w rodzinie. Podczas corocznego szukania adeptów do gildii magów, ujawnił się jego talent do magii żywiołów, w szczególności wiatru. Gdy wstąpił do gildii, rodzina wykreśliła go z testamentu. Do tego po trzech latach jego zdolności też zostały zaprzepaszczone, gdy został przyłapany przy próbie oszukiwania na egzaminie. Magowie wyrzucili go z gildii, dodatkowo wypalając mu na lewym przedramieniu magiczne piętno (jedyna magia w nim to zaklęcie uniemożliwiające usunięcie go), mające informować innych magów, z kim mają do czynienia. Nie mając dużej wiedzy o magii ani żadnym dochodowym zawodzie, przez kilka lat trzymał się razem z banitami w lesie, rabując wozy kupieckie. Nauczył się całkiem znośnie władać mieczem. W końcu szajka, do której przystał, została rozgromiona przez łowców nagród, jako jeden z niewielu zdołał uciec. W chwili obecnej zarabia jako najemnik, ale nie są to wielkie pieniądze. Jest zdesperowany, łatwo go przekupić. Chociaż stawia na neutralność, łatwiej namówić go do dobrego, niż złego. Jest niewiele rzeczy, przed którymi się powstrzyma, gdy w grę wchodzi duża ilość złota. Ciągle jest jeszcze w stanie korzystać z magii, jednak jest to bardzo słaba magia.
Outfit: najpierw powiedz, czy historia pasuje, wtedy zrobię outa. Nie chcę pracować na darmo.
Klasa: Wojownik/Mag, z nastawieniem na to pierwsze. Zna tylko podstawy magii.