Imię: Marmadas
Klasa: Mroczny Druid
Historia: Marmadas narodził się ze związku szlachcica i chłopki. Od razu po urodzeniu został porzucony w lesie na pastwę dzikich bestii. Jednak dziecko znalazła pewna starsza kobieta, a widząc, że jest "niczyje" - przygarnęła go. Chłopiec dorastał w małej chacie na skraju lasu, mając niesamowity kontakt z naturą, coraz doskonalej rozumiał się z leśnymi zwierzętami. Coraz częściej spędzał noce w puszczy. Jego pojmowania natury nie rozumiała jednak jego przyrodnia matka. Bojąc sie o swego wychowanka, zakazywała mu "rozmawiać" z mieszkańcami lasu, a nawet wchodzić do puszczy. Wtedy to młody druid nauczył sie kierować czyjąś wolą. Najpierw nakazywał zwierzętom wykonywać jego polecenia, później jednak stosował to na matce. Niestety, kiedy pewnego razu tak "bawił się" jej wolą, kazał jej pójść do miasta po ubrania, a sam poszedł w odwiedziny do stworzeń z puszczy. Wracająca z miasta kobieta została napadnięta przez bandytę i zamordowana. Kiedy Marmadas dowiedział się o tym przykrym fakcie, z wściekłości kazał zwierzętom znaleźć i zabić mordercę matki. Zwierzęta wykonały rozkaz, ale druid powoli skłaniał się w tę prostszą drogę. Zaczęło się od kradzieży, a skończyło na morderstwach. Wśród ludzi Marmadas jest znany jako "Przywódca Stworów". Jest również postrachem karawan kupieckich przejeżdżających obok puszczy. W czasie lat druid nauczył się także kierować pogodą i jej anomaliami, a potem nawet życiem i śmiercią, przez co żyje już ponad sto pięćdziesiąt lat.
Dzisiaj Marmadas jest już chodzącą skamieliną. Jego twarz wygląda teraz fatalnie, poniekąd przez nienaturalnie długie życie, ale jest też druga strona jego brzydoty - druid rozbraja kupców swoim szyderczym i strasznym śmiechem, a jak powszechnie wiadomo, twarz w takim wieku ulega wielu przemianom dzięki nawet poruszaniu wargami. Wiadomo też, że stary już druid próbował wskrzesić swoją przyrodnią matkę, lecz było to nadzwyczaj trudne. Swoją moc Marmadas czerpie z mocy życia. Aby przedłużyć swoje życie, musi je komuś odebrać. Na początku ten cud był łatwy do zrealizowania, ponieważ wystarczyły siły życiowe nawet małych zwierzątek, aby podtrzymać jego powieki przed opadnięciem na stałe. Lecz później stało się to trudne, bo żadne ze zwierząt leśnych nie wykazywało takiej ilości mocy w sobie, aby podtrzymać przy życiu ponad stu pięćdziesięcioletniego staruszka. W ten sposób druid zaczął mordować posiadaczy największej ilości życia w swoim wnętrzu - ludzi. Z początku mógł mordować kogo chciał, lecz później stało się to uciążliwe - musiał mordować istoty, obdarzone darem życia dopiero co. W ten sposób żadna matka z nowo narodzonym dzieckiem nie odważyła się choćby przejść przez las. Niestety dzieci znikały z miasta coraz częściej, z początku mniej więcej co miesiąc, potem nawet raz w tygodniu. Głodny życia Marmadas nauczył się szybko wchłaniać swoje ofiary...
Marmadas wygląda okropnie. Oprócz twarzy, którą już poniekąd opisałem, posiada długą, zazwyczaj schowaną pod ubraniem, szaro-srebrną brodę, stare, zniszczone, prawie prześwitujące kośćmi dłonie, lubi ubierać dziennie inne szaty. Posiada również brązową laskę, prawdopodobnie przesiąkniętą jego własną, czarną mocą. Jego słudzy, zwierzęta, można poznać po tym, że są nienaturalnych rozmiarów, w porównaniu do reszty stworzeń z ich gatunków, po ostrych jak stal kłach lub po czerwonych, pustych oczach. Każdy kto widział tego złego, starego druida (a niewielu z nich uszło z życiem), jest szczęśliwy, że i on nie stał się jego kolejną cząstką duszy...
Outfit: póóóóóóóóźniej...
btw. propo historii - moge napisać paręnaście linijek więcej jakby coś...
