Tak myślałem trochę o tych nieszczęsnych profesjach.
Gdy zaczynałem grać parę ładnych lat temu - jakoś nie było takiego dylematu.
Knightów było masa, paladynów tak samo.
Druidów prawie nie było (UH makerzy - to był jedyny problem) i Sorce - ciężkie życie, tragiczny start, ale potem - karają.
Olbrzymie dmg olbrzymim kosztem.
Czasy się zmieniały - dochodziły nowe update'y, doszły tony noobów.
No i ten pamiętny update.
Różdżki z początku uważałem za coś bardzo dobrego - ba! Sam z nich teraz bije (46 MS)
Ale...
Gdyby tylko wzmocnić wszędzie magię, upowszednić ją (zmienić czas regenki do obecnego), zmienić ceny czarów.
Myślę, że byłoby o wiele lepiej.
Sorce miałyby tylko odrobinę łatwiejsze expienie (z broni 2h + co jakiś czas vis bo run i tak nie będą robić).
Później zaś mogliby chodzić na trudniejsze hunty - i by się diealnie rozpędzali.
Dlatego CIPsoft chcąc zwiększyć ilość magów posunął się za daleko.
O jedną ideę - różdżek.
(kwestię druidó teraz olewam, bo to by był osobny temat).
Teraz mnusi to niestety naprawiać.
A klasy o b. trudnym starcie i przyjemnym ciagu dalszym powstaje klasa o bardzo przyjemnym starcie i b. ciężkim iściu dalej (na starym świecie - oj trudno będzie spylić wsio

)
Jednak nawet jak wyrównają profesję (bo czuje, że po tym update w następnym będzie lekkie dopakowanie magów pewnie jeszcze, lub minimalnie zwiększona ilość obrażeń), nie odzyska się jednego.
Nie odzyska się tego respektu, jaki posiadał kiedyś h-lvl a nawet m-lvl mag.
I to mnie w tym wszystkim boli najbardziej