Raz musze sie zgodzic z Korektorem - czemu WY nie pojdziecie na studia? Tylko prosze, nie walcie argumentow w stylu "bo tam sie nic nie robi"/"nie chce zyc na koszt rodzicow"/"nie jestem leniem" - takie "dosc mocno" mijaja sie z prawda. Mowicie tak, jakby zycie studenta bylo wrecz wyslane rozami, wszyscy dawali mu kase,a w szkole to 5 sypaly sie garsciami. Jesli idziecie szukac roboty (zakladajac, ze nie macie wplywowych rodzicow/znajomosci itd) to gosciu ze studiami wyprzedza was o dwie dlugosci. Taka jest prawda i tego, niestety, nic nie zmieni, drodzy panowie.
__________________
Nieaktywny.
|