No to ja skorzystam z tematu.
Mam problem z wiatraczkiem (tym z tyłu kompa, drugi mam w środku, który chłodzie grafikę) chłodzącym płytę główną bodajże. Niestety ostatnio odmawia posłuszeństwa. Przestaje się kręcić, w efekcie czemu nie ma żadnego pędu powietrza i komp mi się bardzo przegrzewa (miałem dzisiaj parę resetów przez to).
Jedynym sposobem wprawienia wiatraczka w ruch jest pogrzebanie od zewnątrz śrubokrętem tudzież mocne dmuchnięcie (druga opcja jest bardziej męcząca, szybko mi się płuca męczą, pewnie przez nałogowe palenie tytoniu nieprzeprawanie od trzech lat, a praca śrubokrętem jest wielce pracochłonna), w efekcie czego znowu zaczyna się kręcić, niestety nie trwa to długo, jakieś 4-10 minut. No normalnie nie wiem, co zrobić, czy jest jakaś dla mnie alternatywa oprócz pójścia z buta do Media Marktu i nabycia nowego za te trzy dychy?
Z góry dzięki za odpowiedzi.
Dodam też, że sprawę kurzu wykluczam - robiłem gruntowne odświeżanie maszyny i obudowany dwa dni temu. Nie zamierzam też wzywać do mieszkania żadnego fachowca od siedmiu boleści, gdyż mam z takowymi dość niemiłe doświadczenia (jeden policzył sobie za przecięcie jednego kabelka prawie sześć dych, a drugi rozpieprzył mi stację dyskietek).
Nie chodzi mi tutaj o jakaś głupią Tibię, którą odpaliłem ostatnie bodaj w styczniu tego roku, tylko nie chcę spalić sobie sprzętu.
Ostatnio edytowany przez Harpun - 20-06-2007 o 23:00.
|