Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Maksym89
O fak ale jesteś wspaniały 
Po prostu urzekła mnie twa opowieść. Po dłuższym namyśle zmieniam swoje zdanie. To nie Tibia cie tak popierdoliła , ty po prostu sie takim urodziłeś.
|
Mimo wszystko, pozdrow i jesli sie wrescie umyla to ucaluj Marte.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Finix
@Zygmunt aka Xaem~
A wiec drogi 30~latku z twojej opowisci stwierdzam ze sam nie majac rodziny musisz obrazac rodziny innych. Czyzbys zazdroscil innym normalnego zycia rodzinnego? Ta opowiescia pokazujesz ze nie masz jakiegokolwiek poziomu i pokazujesz jaki ty jestes fajny bo potrafisz jechac po czyjejs rodzinie. Tylko przed tym zastanow sie sam nad soba.
|
Wiem, ze ta opowiesc moze ci sie wydawac nieprawdziwa. Jesli jednak masz jakiekolwiek watpliwosci skontaktuj sie z Panem Jackiem z hotelu Colloseum
pod numerem tel. (087) 5202643, lub (087) 520 04 04. Napewno potwierdzi moje slowa. Bo po co mialbym klamac? Chyba, ze wystraszy sie wiejskiego herszta Hespiosa wtedy moze nabrac wody w usta.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Finix
Mąż zdradzajacy żone to jest szczyt szczesliwej rodziny. NIe chce dalej drazyc tego tematu , skupmy sie lepiej na wojnie a nie rodzinach playerow.
|
Przyznaje,
zone zdradzilem kilkakrotnie. Tak, mam wyrzuty sumienia, na swoja obrone moge powiedziec, ze dzialalem ze wzgledow humanitarnych. Historia nie odbiega daleko w czasie od tej opowiedzianej Wam wczesniej. Po ostrzezeniu Pana Jacka z hotelu natychmiast udalem sie w droge powrotna do Szczecina. Wyjezdzajac z miasta kierowalem sie na zachod. Minalem Giże i zblizalem sie do Świętajno. Jadac po okolicznej szosie ubitej z piasku natrafilem na kobiecine sprzedająca jagody. Za plotem biegala gromada (na oko okolo tuzin dzieci) ubranych w roznego rodzaju dobra zakupione w Oleckim butiku "Second Hand". Pamietam jak dzis jak darli sie w nieboglosy szarer szarer to moj FENIX. Teraz kojarze fakty. Wracajac do kobieciny z jagodkami i biorac pod uwage swoj slaby zoładek (po jagodkach mam przyslowiowa sraczke), spytałem grzecznie czy nie poczestowalaby mnie podroznika szklanka zimnego mleka. Ze lzami w oczach odpowiedziala, ze dzieciarnia zamiast krowe wydoic to całymi dniami gra w glupie gierki. Zaproponowala wiec szklanke zsiadlego. Nie odmowilem. Bylo przepyszne. Jako czlowiek honorowy zaproponowalem zaplate. Ku mojemu zdziwieniu kobieta nie przyjela pieniedzy. Wydawala mi sie mila i w porownaniu z Marta pachniala nijako ale nosa niewykrecalo. I wtedy to sie stało. Tak przyznaje mam wyrzuty sumienia. Co sie jednak stalo to sie nie odstanie. Zostawilem na stole banknot z Władysławem II Jagiello i juz bez przeszkod dojechalem do Szczecina. Do najblizszych.