PRAWIE zawsze
Jeżeli jesteś super wyczerpany, zmęczony i idziesz spać na 2h + zażywałeś jakieś narkotyki (np. alkohol), które skutecznie skracają fazę REM, w której są sny, to mała szansa, że jakiekolwiek będziesz miał. Tak samo działa większość narkotyków (LSD, marihuana, heroina, tytoń). Czujesz ulgę i oderwanie od świata, bo tracisz kontakt ze swoim mózgiem (lol, przypomniała mi się scena z "Poranku kojota" - jeden koleś mówi - "Tak, że na niby mam kontakt z bazą! - odpowiedź - "Ale ze swoim mózgiem to już chyba nie!!") i nie uda Ci się zrobić OoBE czy LD, bo do tego trzeba silnej koncentracji a nie rozproszenia uwagi.
@ z cyklu krótkie 'półsny'
Też czasem mam tak, że np. leżę sobie, już podsypiam i nagle czuje, jakbym dostał patelnią w pysk i otwieram oczy, a uczucie bardzo szybko mija.
W dzień łatwiej o LD, bo odrazu zaczyna się sen w alfie. Wkurzające jest rozdwojenie świadomości w takich płytkich snach, jak słyszysz świat. Równocześnie masz sen i nie jest on niczym przerwany + słyszysz wszystko wokół i czujesz, że leżysz na łóżku i widzisz tylko ciemność.
Najgłupsze w tym jest to, że czujesz 2 świadomości oddzielnie, ale nie możesz ich złączyć tzn. można to porównać do współpracy dwóch komputerów, które nie są połączone w żaden sposób. Nijak nie przeniesiesz bezpośrednio czegokolwiek z jednego do drugiego. I tu jest problem, bo z jednej strony myślę o tym, żeby zrobić ze zwykłych obrazów LD, a z drugiej strony plączą mi się myśli i żadnej nie mogę dokończyć podczas projekcji jakichś bezsensownych obrazów i w ten sposób mam tylko płytki sen autorstwa podświadomości, a nie mojego.