Nie wiem od czego zaczac...
Zacznijmy od powodu...
Kilka gildii zoorganizowalo "PoI quest team", no co sie Aurion/Sashra(Embermane) nie zgodzili, bo robiac to co zrobilismy zabralismy im klientow, a za kazda osoba ktora z nimi by poszla mieli by 200k.
O 10 w niedziele zaczelismy PoI questa robic, wszystko szlo w miare ladnie az do seala z Undead dragonami, padl tam Dragonslake i Angel guerrero... po tym jak padli udali sie zakupic blessy, nic dziwnego, jak by nie to ze Aurion z banda jego kretynow zrobili trapa w kazo, kolo miejsca gdzie sie blessa kupuje...
Lacznie 4 osoby padly:
2 "od nas": czyli Sebop i Prayos. + Andrexito ban za UE.
2 "od nich", czyli wielki i nie pokonany Aurion(wczesniej gral na Strinnity) oraz Duralex.
Pierwsza czesc tej bitwy mozna zobaczyc na:
http://www.spee_dyshare.com/289153921.html (niestety nie widac ostatnich 30 min~)
Wieczorem podczas rozmow z Aurionem o pokoju i rozwiazaniu tego konfliktu padla kolejna osoba, byl nia Mojana...
Ruszylismy pomoc Mojanie, niestety padl praktycznie odrazu, na Edron w okolicach "hero npc" wywiazala sie mala bitwa, 7 osob od nas padlo, czyli: Dagor Dragontooth, Martin Langbogen, Dark Daniel, Raks, Sir Dudzio, Elmiguelillo + wczesniej wspomniany Mojana.
Jedno co mozna powiedziec o tej bitwie to totalne nie porozumnienie, nie bylismy przygotowani walczyc z taka liczba osob, nie bylismy nawet w jednej gildii, ani nie uzywalismy Ventrilo/TS, stad ten rezultat.
Co do osob/gildii bioracych udzial w tej wojnie to sprawa wyglada nastepujaca:
Aurion + jego gildia czyli(Last Action Heroes) + dolaczy jeszcze jakies 20-30 owob pewnie.
Po przeciwnej stronie beda walczyc takie gildia jak:
- Friends of Honour
- Antharas
- Satori
- The Rising Phoenix
+ troche osob walczacych na wlasna reke(nie jako gildia): Dagor Dragontooth, The Hawk/Veldoor, Big Daddy.