A no, nie wytlumaczylem sie z moich 2 deadow przed ss

, chociaz ja nie mialem sie z czego tlumaczyc, to bardziej wina mojego komputera. Tak wiec ostatni dzien pacc, budze sie 7:30, pierwsza mysl : "popekuje se przed ss poki jescze exori gran mam". No to poszedlem, na larvach 29 ek, no to z braku laku bije, pozniej sprawdzam inne miejscowy i nic, przechodze kolo tar tomb, ide troche dalej i BUM!. Komp sie zrestartowal, podczas wlaczania sie, wylaczal sie znow, podczas ladowania Windowsa. Bylo tak z 5-6 razy. No to sobie mysle: "hah fajne pekowanie na ostatnim dniu pacca", loguje sie w temple w ankh. No trudno, life is brutal, ide po piramidkach do dp, wkoncu jestem w, suki z SL i przydupasy z Ojos~ sie smieja ze mnie ze afkuje podczas pekowania przed ss, oczywiscie tlumaczyc mi sie nie chcialo. Dobra zostala jedna minuta do ss, wyszedlem doslownie 1sqm przed dp, jescze jedna noga bylem praktycznie w dp i co? BUM! Komp sie znow zaczal restartowac. Mysle: "k***a mac jeb^ny komp, k***a tak to jest jak sie ma kompa z cala rodzina i nawet nie ma na kogo zwalic, bo jak mam dojsc kto mi z***l kompa?", wyszedlem z psem i poszedlem na dwor. Trudno.

Wrocilem do domu od razu format i jak na razie jest <ok>