Zacznijmy od tego, że pewnego dnia chcialem iść na Mino na Darashii. Mój kolega Trin Sigon - 50ek - zapytał, czy pójdziemy na Crystal Spidery albo Gsy. Powiedzialem, że chcę najpierw trochę zarobić na Mino. Niestety, padlem na Guardach i Archerze (@#%$&*@##%%@) Odechcialo mi sie Minosów. Po krótkiej konwersacji byłem w Thais i czekałem na Trina oraz Portalka - 37 msa, z którym często huncimy. 10 minut później byliśmy pod świątynią na Pohu.
Zastanowiliśmy się co robimy. Poszliśmy najpierw na jakiegoś Draga, potem Gsy, Wyvern, Tarantule, Dragi. Ogólnie łaziliśmy wszędzie, czyli zwiedzaliśmy jako, że była to nasza dziewicza wyprawa na Poh ^^ (właściwie ja już raz byłem na pohu albo 2, ale to inna historia, w każdym razie nie siedziałem tam długo tylko quest zrobiłem) Zapytałem kolegów, czy mają ochotę na Dle. Zgodzili się. Szybko Znaleźliśmy dziurę, wleźliśmy, a właściwie tylko ja i Trin. Portalek został na górze. Postanowiliśmy z knightem uratować kumpla, bo podejrzewaliśmy, że dal exita. Poczekaliśmy, aż dziura sie zasypie, bijąc co chwilę sorca z fista, żeby loga nie dał. Przesunęliśmy go na dziurę i zniknął nam z pola widzeniea. Udało się. Na dole respi się tylko 1 Drag, a na górze Gsy, Mino, Orci, więc byl bezpieczny. Poszliśmy sami ubić Dragi. Bloker zszedł obczaić sytuację. Zszedłem na dół i po chwili było czysto. W końcu takie 2 smoki to leszcze dla nas. W tym momencie doszedł do nas Portalek. Powiedział, że mu się komp resetnął

No to schodzimy na Dla. Ja przygotowany na siohanie, stoję trochę dalej, Utamo vita, Trin lurnął Draga zwykłego po chwili padł i idzie Dl. oberwal z hmma 2 razy, exura sio "Trin Sigon, hmm, hmm, exura sio "Trin Sigon, Aaaach, Aaaach, Aaaach, exura sio "Trin Sigon, hmm, Dl red hp zwiał. Już chciałęm go z sd walnąć, ale nie zdążyłem =/ Przyszły 2 Dragi. Po chwili leżały. I idzie niedobitek z yellow hp. Znowu oberwał z hmmów na wejście i znowu zwiał -.- za trzecim razem byłem przygotowany i walnąłem z sd. Niestety to nie wystarczyło. Dl zwiał na deep redzie (aff) a tu idzie jakis Dl z full hp. To my dzida pod schody. Tam lejemy i mieliśmy szczęście, bo potwór zaczął uciekać w naszą stronę, więc padł. Loot jakieś gp. Idziemy dobić tamtego z redem. Idziemy, idziemy, widzimy dla, drugiego, draga i jesteśmy już na górze. Dobra nara idziemy nie damy rady. Postanowiliśmy dalej huncić Gsy. Tak minęło pół godziny. W międzyczasie znaleźliśmy jakiegoś loota - 7,5k capa (brass, viking helmety, brass armory, legsy) Dorzuciliśmy swojego i tachamy go za sobą. Myślimy: chyba czas wracać. 0 mfów, 2 bp uhów, ale za to full mana. Starczy na jednego Gsa =] Tamci już chcą iść a ja mówię: Ostatniego, ostatniego... Dobra idziemy na ostatniego, a tu 3 wyskakują... ciśnienie, panika co robić all rzuciły się na mnie już nie mam many, z 10 hp mialem, jak uh poszedl, drugi uh, trzeci. przechodzę wąskim przejściem (1 kratka) i szybko rzucam m walla. Kurna zostało przejście trochę wyżej. Tamtędy Trin ucieka. Chce zanim m walla postawić, ale Gsy były zbyt szybkie - prześlizgnęły się, zanim zdążyłem użyć runy. Chcę haste puścić kur** 0 many nie mamy szans zwiać. Teraz już 3 gsy koło nas, każdy na kogo innego sie rzucił. Ja zwiewam w stronę Temple uhając się. Portalek pisze: Help!!! Jestem już pod schodami a tu: Portalek has left the party... Jestem na górze uratowany. Nie padłem, ale mam 8 uhów. Trin nadal walczy tylko, że już 2 Gsy go biją. Ja chce pomóc ale czy jest jak? Trin ma pz locka... Zwiał do jakiejś dziury. Portalek poinformował mnie, że stracił c armor (mówiłem, żeby kupił se Blue Robe) Piszę mu, że spróbujemy loota wziąć. Ale gsy nadal są w pobliżu. Trin jakoś wyszedł z dziury i poszedł naokoło temple i krzyczy: HERE! A tu odkrzykuje Ruthie 121 lvl: I AM HERE! Po krótkim wytłumaczeniu sytuacji Ruthie postanowił pomóc. Ustawił się, żeby go bił jeden potwór i wyczyścił all resp spod świątyni. Niestety pierwszy doszedł do loota kolegi, rzucił bp i pisze, że nie było nic więcej... ehh no trudno w końcu pomógł mi się wydostać. Gdyby nie on siedziałbym w Temple kilka godzin. Wziąłem lootbaga i poszedłem do Thais wraz z Trinem.
Wróciliśmy do miasta bez mfów, uhów (ostatnie dałem Ruthie'mu, żeby sie wyuhał w zamian za pomoc) i bez Portalka. Mieliśmy tylko jakiegoś lootbaga którego jeszcze nie sellnąłem, ale sądzę, że będzie z niego zaledwie 5k...
Ku pamięci poległego Portalka. Chuj wam w dupę Gsy jebane...
Sry, ale musiałem sie wyżalić. Kolega padł przeze mnie... Oceniajcie jak chcecie jak nie chcecie to nie oceniajcie proste i logiczne.
EDIT:
Zapomniałem. Loot z Gsów, Dragów, Wyvernów: P armor, Steel Helmet, P legi...