Generalnie do harcerzy nic nie mam, ale osobiscie nigdy nie ciągnęło mnie, żeby dołączyć do jakiejś drużyny

.
Mam za to uraz do jakiś harcerzy z Zielonej Góry, którzy byli po prostu bezczelni i chamscy kilka lat temu. Otóż mam nad jeziorem domek na prywatnym ośrodku, gdzie wchodzić mogą tylko członkowie klubu. Często nocuje tam latem. Bodajże 4-5 lat temu obudziłem się o 7 rano i usłyszałem jakieś krzyki "haja! uła trzffff"
Wychodzę z domku, a tam na środku boiska do siatkówki stoją harcerze z sąsiedniego ośrodka i ćwiczą, tą 'harcerską' sztukę walki, nie wiem jak to się nazywa

. Kierownik ośrodka przyszedł i poprosił żeby wyszli, usunęli się dopiero gdy zagroził, że wezwie policję. Przez następny tydzień ich pobytu, zawsze gdy przechodzili koło "mojego" ośrodka, kopali w płot i darli mordę.
edir: lul nie zauważyłem, że to jakiś wykopany stary, temat.