Tego sposobu na sciaganie nauczyla mnie moja mama i na ostatnim sprawdzianie tylko ja ostalem sie ze sciaga w bo Ci ktorzy sciagali spalili sie [swoja droga oni nie wiedza co to dyskrecja].
Sciaga musi byc takich rozmiarow zeby nie wystawala spod Ciebie kiedy bedziesz na niej siedzial a czcionka takiej wielkosci zebys potrafil sie odczytac, kiedy bedziesz mial kartke na krzesle. Dzielisz sciage na dwie czesci - kolumny, i zapisujesz co tam chcesz..
Sciaganie:
siedzisz na sciadze, majac na lewej kolumnie lewa noge i prawej prawa noge. kiedy chcesz cos przeczytac, odginasz jedna noge[wyglada to jak normlany odruch bo kazdy nogami szura, wierci sie itd... Czytajac to co jest na sciadze, oprzyj glowe na rekach patrzac sie w dol - tak jakbys myslal co anpisac na kartce[wyglada to jak wpatrywanie sie w sprawdzian i usilowanie czegos wymyslec].
Efekt - neuczyciel nie ma pojecia ze na czyms siedzisz bo przecie nie grzebiesz podejrzanie po plecaku, piorniku, zeszycie.... a w kartke raczej wskazane jest sie patrzec. Jesli wypracuje sie ten sposob do perfekcji lub dobrego poziomu - gratulacje. Mnie nigdy nie sciagano na sprawdzianie a mama tym samym sposobem sciagala na maturze
Powodzenia !