Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Vil
dodaj: "ktora w wielu przypadkach istnieje wylacznie na papierze, ze wzgledu na skale zjawiska niechodzenia na religie".
|
Nie wspominając już o tym, że - zwykle z braku pieniędzy - etykę musieliby prowadzić księża, co do których mieszane uczucia mają nawet wierzący...
Wracając do tematu, ocena z religii na świadectwie to jawna dyskryminacja wyznawców innych religii /sorry za powtórzenia/ i ateistów. Ba, to nawet krok wstecz jeśli chodzi o wolność wyznania. Nie pieprzcie głupot, że etyka jest dobrą alternatywą...
Z doświadczenia i z opinii znajomych wiem, że wystarczy tańczyć tak jak zagra katecheta, a dobra ocena z religii jest pestką. Potwierdza się teza, że Ci, którzy nie wchodzą w konflikty z księdzem, opowiedzą się po jego stronie w jakiejs klasowej debacie, itd itp. mają łatwiej.
Błaha sprawa- 2 kartkówki z religii, gdzie ksiądz prosił o wypowiedzenie się na dane zagadnienia. Pierwszą napisałem na temat, nie zgadzając się z opinią kochanego katechety, na drugiej wyraziłem wielkie ubolewanie z powodu ataków na pewną stację radiową pod przewodnictwem szanownego ojca (choć praktycznie wcale nie tyczyło się to tematu). Oceny: 2/5+. Fakt, moja szkoła może być wyjątkiem... Ale jeśli w najlepszym liceum w 80-tysięcznym mieście katechetą jest ktoś taki, to sami odpowiedzcie sobie na pytanie "co jest grane?".
Nie piszcie, że ataki na kler są w modzie... To nie wybory miss, tylko walka o prawa...
Jasne, że chciałbym, żeby moje dzieci uczyły się religii w podstawówce, gimnazjum, nawet liceum... Ale nie, żeby były przymusowo rozliczane z tego w co wierzą, jak mocno i jak potrafią to wyrazić...