Tomuś odrodził się w światyni i ruszył w świat z pięknym postanowieniem...

Wbiegł do depo i zabrał swoje najlepsiejsze itemki...

Podreptał nad wode, ubrał strój nurka i zabrał głęęęęęęboki wdech...

Woda okazała się wybitna, a Tomus zaraz po wejściu pod tafle spostrzegł dziwnie przyglądające się ryby. jedna z rybek cos wybełkotała, ale Tomus nie zrozumiał o co biega...

... a szkoda że nie zrozumiał, bo wredne evul rypki zrobiły dla niego nispodzianke. Wytoczyły swoja najgorźniejszą broń: super mega rekina z podczepianą wyrzutnią rakiet woda-woda:

Tomek zrozumiał co się święci..jego oczy wskazywały że sie zaje.bi.ście boi:

Niestety..nie było czasu na negocjacje..rakieta poszłaaaaaaa..aż sie kurzyło..pfee co ja mówie...aż się bombelkowało...Biedny Tomeczek...
Możemy powiedziec tylko jedno: Do zobaczyska w świątyni Tomuś...CDN.