Cóż, nie jestem jakimś nałogowym graczem(więc nie mam doświadczenia i wiele nie widziałem

), by wierzyć w tego typu umiejętności... Gdy spotyka się dwóch wyćwiczonych ludzi, jeden w celowaniu, drugi w unikach, jakim cudem ten pierwszy ma trafiać za każdym razem? Wiem że celuje się na wyczucie, jednak jeśli ja w quake'u osiągałem jakieś 40-60% trafień z railguna to mogę uwierzyć, że ktoś będzie miał te swoje 90-100%... Ale nie w przeciwnika, którego model jest kilka razy mniejszy od tego w quake'u... :/
Widocznie za mało jeszcze widziałem. :F
A to że da się zabić 5 Tyrków z granatem to można sobie wyobarażać... Jednak nie jestem w stanie wyobrazić sobie, żeby każdy z tych Tyrków częściej trafiał swoich niż przeciwnika...

Ale dobra, to jest możliwe, granat ma moc... Można nim rozwalić całą bazę.

Tylko że swoją i nie pojedynczym. ;] Tylko czemu ludzie robią to w najgorętszych miejscach rozgrywki?

Mogliby poczekać do ostatniej minuty i wtedy się pobawić. ;d
A czasami to jest nawet dobry wynik jak chociaż jedna osoba wyjdzie... Wyjdzie na spotkanie z obcymi mając za wsparcie jedynie krzyki z tyłu: "FEEDER, FEEDER!"
No ale i narzekanie na kamperów często jest równie żałosne jak kampienie... No bo jak nie kampić, gdy obcy tak cisną ludzi, że są w stanie postawić sobie jajo i inne "budynki" tuż przy bazie ludzi? Ci nie mogą się ruszyć, bo gdzie nie pójdą to zaraz kilka obcych wyleci, a obcy narzekają na to chyba, że aż tak bardzo ludzi przycisnęli... :F
Hmm, twierdzisz że się rozpisałeś? A "Pana Tadeusza" czy "Krzyżaków" to kiedyś widziałeś? :-P
