[Pozwolicie ze Dakar bedzie moja wlasna domena ;] mam pewna koncepcje tej postaci i nie chcialbym by ktos mi ja zepsul ^^]
Dakar klasnął kilka razy, i gdzieś z bocznych drzwi wyłoniły się jakieś dziwne istoty, nakrywajać w mgnieniu oka do stolu. Dakar zaprosił wszystkich i powiedział:
- Częstujcie się i odpoczywajcie, wyruszymy jutro. Chcecie więcej informacji jak sie domyślam? Otoż mag o którym mówiłem nazywa sie Draconis Von'Dale, został wykluczony z bractwa ponieważ odkryłem że parał sie czarną magią, nawet próbował nekromancji... Z tego co wiem, teraz opanował sztukę wchodzenia w ludzki umysł i zamienianie go w machine niezdolną do samodzielnego myslenia - po twarzy Dakara przemknął trudny do określenia grymas - Ja sam władam żywiołami.
Dakar przerwal na chwilę i zamyslił się. Nagle walnął pięścia w stoł i powiedział z wyraźnym gniewem:
- Zawsze wiedziałem że mnie nienawidził, ale nie sądziłem, że posunie się do tego. Widocznie ciemne moce sprawiły, że stał się okrutny i przewrotny.
W tym momencie do domu ktoś wszedł. Ta osoba ubrana była całkowicie na czarno.
Dakar: - A tak, poznajcie moją przyjaciółke Kalisto, ona także postanowiła mi pomóc.
Kalisto sciągneła z twarzy kaptur, i każdy obecny poza Dakarem zaniemowił na chwilę. Coś było w tej kobiecie, nikt nie potrafił powiedzieć co, ale to sprawiało, że nikt nie umiał wykrztusić slowa.
Kalisto: - Witaj Dakarze, widzę, że będzie nas wiecej niż przypuszczałam. To dobrze, bo jak to mowiż: I Artirius dupa, gdy wrogów kupa! - powiedziawszy to rozsiadła się wygodnie przy stole i zaczęła jeść.
Edit:
Iriades: bartek, wiedzialem ze to byl glupi pomysl -.- sproboj choc troche wyczuc klimat...
@down: takie cos ma male szanse powiodzenia, kazdy z nas ma inny stylm i inne koncepcje. ale mozna probowac
