[wyczyscioe swoje posty opcja edytuj plx]
Dakar: - Tak, zamierzam wyruszyć z wami. Draconis jest moim wrogiem, i zrobil to aby właśnie mnie ściągnac na swe tereny, wiec nie mogę wysłać tam kogoś i samemu pozostać w mieście... Musze z nim skończyc raz na zawsze.. - dało się zauważyc pewien smutek w Dakarze, jakby bardzo osobiście do tego podchodził. W trakcie gdy Dakar mówił Kalisto potakiwała głową nie przerywając jedzenia.
Po chwili Dakar mówił znowu:- A jeśli chodzi o bractwo.. Załozone ono zostalo przeze mnie, Draconisa i kilku jeszcze magów, za czaów gdy jeszcze byliśmy przyjaciółmi... Tak, tak, moi drodzy, on był mi przyjacielem. - Dakar znowu leciutko sie przygarbił - Załozylismy je by kształcić mlodych magów, a także podnosić nasze własne umiejętności.
[nie bede juz zwracal uwagi na ortografie, bo to tylko przedluza pisanie postow

]
__________________
Kiedy umrę, pochowajcie mnie twarzą do dołu, aby wszyscy mogli pocałować mnie w dupę
Helmut Ottenburger
-----------
Koncze z tibia... Ciekawe ile wytrzymam