[ no i jestem mg przez przypadek

kto by pomyslal ^^]
Dakar siedzac samemu przy stole myslal. Przywolal swoje slugi by uprzatnely stol i zdaly mu raport gdzie kto zostal umieszzcony. Dakar nie mial zbyt wesolych mysli. Jego ukochana... wciaz byla we rekach tamtego szalenca. Kto wie co on z nia chce zrobic. Dakar mial nadzieje ze wszystko sie zakonczy dobrze... Wstal i ruszyl do malej kapliczki Sigmara, ktora mial po drodze do swego pokoju, zmowil krotka modlitwe za powodzenie wyprawy i poszedl do sypialni. Gdy polozyl sie w lozku jeszcze dlugo nie mogl zasnac, a gdy wreszcie mu sie to udalo to mial koszmary... Za drugim razem udalo mu sie spokojnie zasnac.
__________________
Kiedy umrę, pochowajcie mnie twarzą do dołu, aby wszyscy mogli pocałować mnie w dupę
Helmut Ottenburger
-----------
Koncze z tibia... Ciekawe ile wytrzymam