Kalisto zamknęła drzwi do pokoju od środka (ostrozności nigdy za wiele - pomyślała, uśmiechając się lekko).
Podeszła do okna.
"Trzeba się przespać. Jutro ciężki dzień" - powiedziała do siebie, po czym rozebrała się i położyła na łóżku. Łóżko było wygodne, w pokoju było ciepło, wszystko zdawało się być w jak najlepszym porządku. Jednak... było coś, co nie dawało jej zasnąć, myśli przebiegały przez jej głowę...
(Męczy mnie już to ciągłe udawanie, że wszystko wporządku. Śmiechem dobrze maskuję to, co czuję naprawdę. Ale nie mogę udawać sama przed sobą. Ursulę znam od dziecka, kocham ją jak siostrę. Bardzo chcę ją odnaleźć... Z drugiej strony - Dakar. Wiem, że ją kocha. Wiem, że nie ma szans, aby pokochał mnie. A jeśli... jeśli nie udałoby się odnaleźć Ursuli???) - nagłym ruchem podniosła się do pozycji siedzącej.
"O czym ja w ogóle myślę? Co mi przychodzi do głowy? Nie mogę zapomnieć, ile dla mnie znaczy przyjaźń z Ursulą..." - szeptała gorączkowo.
Zaczęła przypominać sobie chwile spędzone razem, dziecięce zabawy, wspólne "wyprawy" do pobliskiego lasu. Uśmiechnęła się do siebie na wspomnienie długich rozmów o problemach "nie do rozwiązania".
"Tak. Już wiem, co jest dla mnie ważne" - powiedziała stanowczo.
Po pewnym czasie uspokojona zasnęła.
ps. troszkę poczyściłam. W razie co - PW do mnie

. Czy mogę "zająć" Kalisto???