-A więc dobrze. Nie będziecie mieli nic pzreciwko temu że pzrejde sie troche po mieście i uzupełnie zapasy zanim przyjdzie Iriades?- zapytała Nillea po czym nie czekajac na odpowiedź wyszła.
Kiedy szła korytarzem znowu naszło ją wrażenie że jest obserwowana. Ten dom wywoływał na niej jakieś dziwne wrażenie.
Dzie był pogodny i słoneczny. Nilea powolnym krokiem udała sie w strone centrum miasta.
hmm... - pomyślała - zobaczmy co ludzie wiedzą o Dakarze. Uśmiechnęła sie do siebie.
W tawernie było w miare pusto nie licząc stałych bywalców. Nillea podeszłą do baru gdzie barman (jak to barman

) czyścił kufle.
Witam pana - powiedziała - możemy porozmawiać? mam do pana pare pytań.
Słucham - odpowiedział barman - i tak nie mam nic lepszego do roboty.
Nillea: Wiem pan coś o magu imieniu Dakar?? Mieszka tu niedaleko.
Barman: hmm...coś mi sie obiło o uszy.- powiedział pocierając palcami.
Nillea rzuciła mu 5 sztuk złota.
Barman: No tak znam go. Moze nie osobiście ale wiem że jest dość lubiany w miescie. Nie pochodzi z tąd więc nie wiem czy ma jakąś mroczną tajemnice. Często widziłąem go z taką kobietą ale ostatnio coś sie tu nie pojawiała.
Nillea: hmm dziękuje za pomoc. do widzenia.
I poszła do domu Dakara...