Dakar usmiechnol sie na slowa Geriona. "Tylko by pil, zreszta jak to krasnloud" - pomyslal, op czym powiedzial: - Najlepiej sie czuje w magii elementarnej, choc niedawno szkolilem sie takze w iluzjach. Niejako magia prosta takze nie sprawia mi duzych trudnosci. Wiec, jak widzicie jestem dosc wszechstronny. - Wszyscy domyslili sie ze Dakar jest o wiele starszy niz na to wyglada. Takie opanowanie sztuk magicznych wymaga czasu... - Jesli zas chodzi o ciebie Nilleo... Gdy sie poznalismy powiedzialas mi cos, co nie daje mi spokoju do dzis. Mianowicie opwiedzialas ze wiesz cos o zabijaniu przyjaciol... Moglabys mi o tym opowiedziec? Oczywiscie nie bede naciskal jesli odmowisz. Wiem, ze to bolesny temat... - Dakar zamilkl i spojrzal wyczekujaco na luczniczke.
Jesli chodzi o karczme, powoli pustoszala. Karczmarz zazwyczaj krecil sie w poblizu nowoprzybylych, poniewaz weszyl dobry interes. Szczegolnie slowa krasnoluda przypadly mu do gustu. Szybko podal trunki, po czym powiedzial: - Moze zyczycie sobie jakiejs strawy? - po czym powiedzial prosto do krasnoluda - Mam w skladziku jeszcze troche krasnoludzkiego spirytusu... mosci pan sobie zyczy?
__________________
Kiedy umrę, pochowajcie mnie twarzą do dołu, aby wszyscy mogli pocałować mnie w dupę
Helmut Ottenburger
-----------
Koncze z tibia... Ciekawe ile wytrzymam
Ostatnio edytowany przez Caspius - 09-11-2004 o 21:43.
|