Wstaję z ziemi, błąkam się troche po lesie, wziąłem jakąś gałąź,ostry krzemień i wyrawlem duzo wlosow z glowy i zrobilem sznur(ale jestem dobry nie

)złączyłem wszystko powstał jakis tam młotek...szukałem czegoś co mogło sie nadac do jedzenia...(moze byc wszystko nawet robale(dużo białka))
