Kalisto była na łące. Naokoło było pełno kolorowych kwiatów, niebo było błękitne jak za czasów dzieciństwa. Poczuła radość i nieodpartą chęć pobiegania... Nagle usłyszała krzyk. Przeraziła się, chciała wyruzucić go ze swojej głowy... Krzyk przybrał wyraźniejszą formę "Dakar, Dakar odpowiedz!" - rozpoznała głos Nillei.
Kalisto chciała zerwać się z łóżka,obudzić się, ale nie mogła. Przerażona myślała: Dakar? Czy coś mu grozi??? Muszę tam iść jak najprędzej, muszę wstać, musze.... Ale nie mogła się ruszyć. Poczuła czyjąś obecność. Nie, nie w pokoju. W swojej głowie. Uslyszała cichy głos, który nakazywał jej spokój.
(Nie mogę się mu poddać - pomyślała - nie mogę pozwolić mu.... ).
Kalisto znowu była na łące. Otaczały ją kwiaty i śpiew ptaków. Nie pamiętała o Dakarze i o tym, co usłyszała... Śniła....
__________________
Ph3ar
Chwilowo mnie nie ma, przepraszam
bobo!
Ostatnio edytowany przez Vanessa - 09-11-2004 o 22:40.
|