Gerion: Krasnolud pograzyl sie w glebokim snie, nawet glosne smiechy, poszturichwania nie byly wstanie wyswobodzic go ze snu. Grube, umiesnione ramiona krasnoluda ledwo miescily sie pomiedzy Nillea a scianka powozu.
Jego dlugie czerwone wasy oraz broda, lezaly swobodnie na dosc grubym brzuchu Geriona.
Krasnolud snil o swej rodzinie, o swych podziemiach 'Karelion'. Swym rodowitym domu, gdzie zawsze czekala na niego beczulka piwa.
Jednak ten sen powtorzal mu sie wiele razy.. i za kazdym razem konczyl sie tak samo.. wszyscy zgineli, oprocz Geriona i jego starszego brata,.. rowniez stracili swoj cenny skarb 'Klejnot krasnoludzkiego kowadla'.
Gerion przekrecil sie na drugi bok,
-Elfy...mrocznosc... - powiedzial przez sen krasnolud
To wlasnie elfy napadly na ich podziemia, niespodziewanie zabily i spalily wszystko...niemajac rdzy sumienia zabily nawet krasnoludzkie niemowleta aby w przyszlosci nie czuly sie zagrozone...
__________________
* W kazdym z nas plynie ta sama leniwa, czerwona rzeka *
RPGowcy tego forum - Laczcie sie i wznoscie z nami modly!! Celem naszym jest laska moderatorow i blogoslawienstwo subforum o naszych przygodach...
Ostatnio edytowany przez Arqan - 12-11-2004 o 10:32.
|