Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Thero
Jeżeli wybór króla miałby być podobny do demokratycznego głosowania? Po drodze do znalezienia złotego środka byłoby milion problemów. W końcu i tak do władzy nie doszedłby ten najwłaściwszy wg mnie, czy Ciebie człowiek. Dlatego Konstytucja musiałaby go trzymać za jaja.
|
Moje wywody zmierzały do takiego wniosku (który zresztą można i wyczytać pomiędzy wierszami z twojej powyższej wypowiedzi): Dla demokracji nie ma tak naprawdę rozsądnej alternatywy. Wybór władcy bowiem, czy to prezydenta, czy króla, czy dyktatora musiałby się przecież odbywać według procedur mniej lub bardziej demokratycznych, a więc nowy ustrój powielałby wszystkie wady demokracji. Można by, oczywiście, je pominąć i dokonać przewrotu, a więc do władzy doszedłby najsilniejszy. Nie muszę chyba jednak mówić w jak opłakane skutki z pewnością by to zaowocowało...
A skoro mówisz, że monarcha nie powinien mieć pełni władzy, tylko być ograniczany przez konstytucję i parlament, to czym różniłoby się to w takim razie od obecnego stanu rzeczy?