Zobacz pojedynczy post
stary 19-10-2007, 21:37   #8
Onori
Użytkownik Forum
 
Onori's Avatar
 
Data dołączenia: 11 09 2005
Lokacja: Dębica

Posty: 188
Stan: Na Emeryturze
Domyślny

Jest tylko o samobójstwie - a ten temat nie ogranicza się tylko do tego.

Cytuj:
Mmmm... zaraz mnie wszyscy zwyzywaja od emo O.o

ja mam taka chec od 3- 4 lat juz probowalam, ale niestey brat mi w tym przeszkodzil ; \ Mowie o tym w pewnym sensie z zartem bo teraz mnie torche to smieszy. Nie chce mi sie z jednej strony zyc, ale z drugiej strony boje sie samobojstwa...
Już obawiałem się osamotnienia z poglądami w tym temacie. Mi bowiem nikt nie przeszkodził - ale o tym później.

„Jeśli ktoś nie popełnia samobójstwa, nie znaczy, że wybrał życie. On tylko nie potrafi się zabić” – Akutagawa Ryunosuke
Takiej spokojniej, cichej, ozdobionej pięknymi gwiazdami o niezliczonej ilości a jedynym światłem jakie zwracało moją uwagę był księżyc – stałem na skraju okna, niesamowite uczucie być o krok od śmierci! Nawet nie wiecie jak bardzo ten krok pragnąłem zrobić, ale nie potrafiłem – bałem się śmierci, a może bólu zresztą czy teraz jest to ważne?
Nie jesteście sobie w stanie wyobrazić ile razy, pytałem „Czemu…?” …jeszcze żyje, nie mam tyle odwagi, tak bardzo się boję. Chyba dobrze wiecie… nie uzyskałem najmniejszej odpowiedzi, zresztą od kogo? Którejś ze ścian?
Mimo nieudanej próby wciąż chciałem umrzeć, zdechnąć, zabić się… zwał jak zwał.
Pewnie, chcieli byście wiedzieć czemu postanowiłem podjąć tak „drastyczną” decyzję, przecież zawsze musi być jakaś przyczyna, czyż nie?
Chciał bym wam tak łatwo odpowiedzieć powiedzieć, że to jest główną przyczyną mej decyzji – lecz tak się nie da, każdy smutek był jak by krokiem na drodze ku śmierci. Nie potrafiłem sobie radzić z problemami a nawet gdy już jeden odchodził w zapomnienie, do pary dołączał się kolejny i tak cały czas, przeklęte koło cierpienia. Przecież, w naszym życiu ciemność trwa wiecznie to jedynie światło czasem zapłonie. Czyż nie jest tak?
Przecież żyjemy w wiecznym cierpieniu, podlegli naszym chorym pragnieniom z dania na dzień, aż w końcu w naszym życiu stanie się coś dobrego rozświetlającego nasz mrok. Niestety, każde światło gaśnie, jedno szybciej inne wolniej – lecz nikomu nie uda się uchronić go przed okropnym losem, lecz jedynie może go przedłużyć.
Prócz pewnych problemów, które narodziły się w moim życiu, krokiem do śmierci były też moje poglądy, które zresztą wciąż mi towarzyszą w drodze tym razem przez życie. Nigdy nie uznawałem śmierci za coś złego, raczej jak lekarstwo na dotykającą nas wszystkich chorobę. Uznawałem, że życie to jedynie koło cierpienia, gdy kończyło swoją drogę zataczało nowy krąg.
Już od pamiętnych czasów, uznawałem człowieka za źródło cierpienia, ba! Nawet nie raz sądziłem, że tak naprawdę nie ma cierpienia, jest tylko człowiek. Człowiek od lat czynił wszystko, by jedynie uprzykrzyć nam życie rzucając kłody pod nogi.
Jak bym znał drogi, którymi nie kroczy człowiek poznał bym co to szczęście. Czemu w naszym, świecie nie ma takiego azylu? Gdzie można uciec przed czymś i kimś?

To chyba właśnie dlatego tak często wracam do przeszłości, co prawda lata 90 znam tylko ze zdjęć i opowieści. Szkoda, że człowiek nie zostaje na zawsze dzieckiem, który potrafi się cieszyć ze wszystkiego, który nie ma problemów – wtedy życie wydaję się takie piękne, tylko wtedy. Szczerze powiem, że nie bardzo pamiętam tych wszystkich historii z dzieciństwa. Jedynie co pozostaje w mej pamięci to wspólne zabawy z przyjacielem w piaskownicy, która po dzień dzisiejszy stoi w tym samym miejscu.

(fragmenty "Listu" - mego autorstwa)
__________________
Mors malum non est, sola ius aequum generis humani

Ostatnio edytowany przez Onori - 19-10-2007 o 21:41.
Onori jest offline   Odpowiedz z Cytatem